Mężczyzna w marynarce na czarnym tle

Wzmacniacze GSM – co z nimi nie tak?

Nielegalnie instalowane repeatery GSM to nie tylko kłopoty z zasięgiem, ale także potencjalnie śmiertelne niebezpieczeństwo.  

Wyobraź sobie taką sytuację.  

Jest niedziela, przyjechała do ciebie rodzina w odwiedziny. Albo znajomi. Jest miło, rozmawiacie, śmiejecie się. Dzieci bawią się w pokoju obok. Nagle słychać huk, ogłuszający hałas. A potem przeraźliwy płacz. Biegniesz do dzieci i widzisz, że na jedno z nich przewróciła się półka. Była przykręcona, wiele razy sprawdzałeś, ale jednak stało się. Podnosicie regał, pod którym leży nieprzytomne dziecko. Drżącymi z przerażenia rękami sięgasz po telefon, żeby wezwać pomoc. Wybierasz 112. 

A telefon nie działa.  

Nie ma połączenia, w słuchawce tylko głucha cisza. Twój znajomy bierze swój telefon i próbuje wezwać pomoc. To samo. Cisza w słuchawce, uciekające sekundy i narastająca panika. Próbujecie pomóc dziecku, jednocześnie cały czas usiłując wezwać karetkę. Bezskutecznie. 

To nie musi być dziecko i regał na książki. To może być – na przykład – współmałżonek, który nagle poczuł ból w klatce piersiowej albo starsza osoba, która przewróciła się na oblodzonym chodniku przed twoim domem i uderzyła głową o krawężnik. Różne wypadki zdarzają się z dużą regularnością i dlatego ważny jest system, który umożliwia jak najszybsze wezwanie pomocy. Nasze poczucie bezpieczeństwa jest oparte na jego niezawodności. A co, jeśli ten system przestaje działać? Na przykład dlatego, że ktoś w okolicy zainstalował nielegalnie wzmacniacz GSM? 

Lekarstwo gorsze od choroby 

Słaby zasięg sieci komórkowej to rzeczywisty, nieraz wyjątkowo frustrujący problem. Rozwiązanie go przy pomocy jednego urządzenia za kilkaset złotych wydaje się nie tylko kuszące - wydaje się wręcz oczywiste. Niestety, poprawianie zasięgu poprzez samodzielną instalację wzmacniaczy GSM (zwanych też repeaterami) można porównać do prób gaszenia ognia za pomocą benzyny. Albo do lekarstwa, którego stosowanie powoduje konsekwencje gorsze niż sama choroba. Dlaczego? Tu musimy powiedzieć co nieco o specyfice łączności radiowej. Spokojnie, obędzie się bez wzorów matematycznych.   

Na siłę sygnału komórkowego wpływa nie tylko odległość od stacji bazowej, ale także forma ukształtowania terenu, układ budynków, rozkład ścian a nawet rodzaj materiału użytego do ich konstrukcji. Co oznacza, że zasięg i moc sieci nie wszędzie będzie tak samo dobra. Wzmacniacze GSM teoretycznie pozwalają obejść te ograniczenia, ponieważ przechwytują fale radiowe ze stacji bazowej i duplikują, emitując wzmocniony sygnał, jak na grafice poniżej:  

Niestety, telekomunikacyjne pasma radiowe to zbyt skomplikowana układanka, żeby pozwalać sobie na samowolkę. Samodzielnie instalowane repeatery (na ogół urządzenia sprowadzane bez żadnej certyfikacji z Chin, gdzie produkowanych jest 90% wzmacniaczy dostępnych w Polsce) powodują zakłócenia sieci komórkowych w odległości 10 km, choć stwierdzano zakłócenia na o wiele większym dystansie, nawet 20 km. W skrajnych przypadkach mogą w ogóle doprowadzić do zaniku sygnału w okolicy. Na przykład, jeśli w obszarze działania jednej stacji bazowej zainstalowano więcej wzmacniaczy. Na stopień zakłóceń w działaniu stacji wpływa także ich rodzaj, moc i odległość od stacji bazowej. W takich przypadkach nie chodzi już nawet o brak komfortu w korzystaniu z sieci, ale o potencjalnie śmiertelne niebezpieczeństwo, na przykład brak możliwości wezwania pomocy. Dlatego scena opisana na początku niestety nie musi być fikcją. Może się przydarzyć wam, albo wy możecie do niej doprowadzić. 1Właśnie dlatego używanie wzmacniaczy ściśle regulują przepisy prawa, które jednoznacznie stwierdzają, że prawo do ich instalacji i konfiguracji posiadają wyłącznie przedsiębiorcy telekomunikacyjni, posiadający ogólnopolską rezerwację częstotliwości wykorzystywanych do świadczenia usług za pośrednictwem stacji bazowych1.  

Powagę sytuacji oddaje w wymowny sposób wysokość kar za nielegalne stosowanie wzmacniaczy GSM w innych krajach. W Niemczech nielegalne użycie repeatera może kosztować winowajcę nawet 10 tys EUR, zaś w Wielkiej Brytanii grzywna wymierzana z tego tytułu wynosi 5 tys. funtów. Równie surowe restrykcje czekają na użytkowników nielegalnych repeaterów we Francji: grzywna 30 tys EUR, 6 miesięcy pozbawienia wolności i 450 EUR kosztów interwencji administracyjnej. W tym kontekście polskie przepisy – kara do 1000 zł i ograniczenie albo pozbawienie wolności do 2 lat – są wyjątkowo łagodne. Cóż, choć będące główną platformą dystrybucji repeaterów Allegro nałożyło na sprzedających obowiązek informowania nabywców o nielegalności samodzielnej instalacji, chętni na towar się znajdują, a w sieci można bez problemu znaleźć serwisy oferujące instalację repeatera bez udziału operatora. Co ciekawe, firmy te – choć działają w Polsce – są oficjalnie zarejestrowane za granicą. Tymczasem odpowiedzialność za stosowanie wzmacniacza i ewentualne szkody zawsze spada na użytkownika.  

Warto pamiętać, że nawet certyfikowany, prawidłowo skonfigurowany przez operatora wzmacniacz GSM nie pozostaje bez wpływu na działanie stacji bazowej i może delikatnie pogarszać zasięg w okolicy, jednak operatorzy tak potrafią skonfigurować swoją sieć, że takie osłabienie mocy sygnału nie będzie odczuwalne dla innych użytkowników. Przy samodzielnie instalowanych repeaterach są często bezradni - dostają skargi na zaniki sygnału, na słabą jakość świadczonych usług, ale bez kontroli widma radiowego przez UKE i precyzyjnego namierzenia źródła zakłóceń nie będą w stanie przywrócić pełnej funkcjonalności sieci. 

Wiem, że to nielegalne, ale…  

Co ciekawe, na ogół użytkownicy nielegalnie zainstalowanych wzmacniaczy dobrze zdają sobie sprawę z tej nielegalności. Stąd nieraz wymyślne próby ukrywania wzmacniaczy w gospodarstwie domowym. Instalacje na poddaszach czy w piwnicach nie należą do rzadkości, podobnie jak zaprzeczanie posiadaniu nieprawidłowo skonfigurowanego i bezprawnie zainstalowanego sprzętu, choć analiza widma radiowego jednoznacznie wskazuje na źródło problematycznego sygnału.  

 

Należy jednak wspomnieć, że nie zawsze źródłem zakłóceń są wzmacniacze GSM. Problematyczne bywają telefony bezprzewodowe, zabawki sterowane drogą radiową, a czasami nawet… żarówki. Zwłaszcza te, które są sprowadzane np. z Chin, z pominięciem procedur kontrolnych. Ale o tych przypadkach opowiemy następnym razem:)

​P.S. Za pomoc w opracowaniu artykułu dziękuję pracownikom Departamentu Kontroli oraz Delegatur UKE, szczególnie Annie Zarembie, Dariuszowi Kurowskiemu i Dariuszowi Wierzbickiemu.

Wojciech Gunia, główny specjalista, Wydział Komunikacji

1) Rozporządzenie Ministra Administracji i Cyfryzacji z dnia 12 grudnia   2014 r. w sprawie urządzeń radiowych nadawczych lub nadawczo-odbiorczych, które mogą być używane bez pozwolenia radiowego (tekst jedn.: Dz. U. z 2017 r. poz. 96).