Kobieta z założonymi rękami, w jasnej marynarce, na ciemnym tle

Tekst alternatywny do grafik i zdjęć, czyli kilka słów o „altach”

Tekst alternatywny, zwany „atrybutem alt” lub po prostu alt (ALT) to słowny opis tego, co znajduje się na grafice czy zdjęciu umieszczonym w internecie. Ten „opisowy tekst zastępczy” pojawia się, kiedy z różnych powodów (np. słabe łącze internetowe) nie może wyświetlić się obraz. Dla osób z niepełnosprawnością wzroku to informacja o tym, „co jest na obrazku”. Dlatego nie zapominajmy o „altach”.

Kiedy grafika jest wyświetlana, osoby widzące mają na ekranie grafikę, natomiast osoby niewidome za pomocą narzędzi asystujących, takich jak czytnik ekranu, słyszą odczytywany opis grafiki. Alty stosuje się również we wszelkiego rodzaju dokumentach cyfrowych, zarówno tekstowych jak MS Office czy PDF-ach.

Atrybut alt jest również ważnym elementem SEO (Search Engine Optimization), czyli procesu optymalizacji strony internetowej pod kątem wyszukiwarek internetowych. Precyzyjne opisy grafik z użyciem słów-kluczy pozwalają na indeksowanie obrazków przez wyszukiwarki.

Nie polegaj na automacie

Według wytycznych WCAG (Web Content Accessibility Guidelines) należy zapewnić tekst alternatywny do każdej informacji graficznej. Ustawa o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych z 2019 r. nakazuje umieszczanie altów na stronach internetowych instytucji publicznych, a według najnowszej nowelizacji z 2023 roku dotyczy również social mediów instytucji, takich jak Facebook czy X. Na tych portalach znajdują się specjalne funkcje do wpisywania altów. Czasem robi to automat, ale robi to w dość niezręczny sposób. Na przykład pojawia się informacja „może przedstawiać 3 osoby, na zewnątrz”. Oprócz tego, że nie wiadomo, gdzie zdjęcie zostało zrobione (park, ulica, pole), to może się zdarzyć, że pominięta zostaje osoba na wózku albo zostanie ona zidentyfikowana jako dziecko.

Czasami, żeby zwrócić uwagę osobom widzącym na opisywanie grafik (alty, jak wspomniałam, nie są ogólnie dostępne dla użytkowników niekorzystających z czytników ekranu), umieszcza się takie opisy w nawiasie kwadratowym. Rozwiązanie to ma swoich zwolenników (bo uświadamia i uczy widzących użytkowników, jak pisać opis alternatywny), jednak są i przeciwnicy takiego opisywania grafik czy zdjęć, stojący na stanowisku, że alty powinny się znajdować w dedykowanym im miejscu.

Zasady tworzenia altów

Choć przygotowanie altów nie jest trudne i nie zajmuje dużo czasu, to dobrze zrobiony opis wymaga znajomości zasad. Oto one:

  1. Pomiń zbędne słowa

Przede wszystkim: nie zaczynajmy od zdania „zdjęcie przedstawia”, „na fotografii widać”, „na grafice widoczne jest”, tylko od razu przechodzimy do opisu. Jak coś na zdjęciu widać, to znaczy, że na tym zdjęciu jest.

  1. Krótko i konkretnie

Kiedyś sugerowano 125 znaków, na FB był limit ok. 110 znaków – teraz nie ma takich ograniczeń, dlatego dobrze dać samej/samemu takie ograniczenia. Często stosuję porównanie do SMS-a i sytuacji, kiedy zostawiamy w domu na biurku stos zdjęć i zapominamy je zabrać ze sobą. W pracy okazuje się, że bardzo potrzebujemy konkretnej fotografii. Piszemy wtedy SMS-a do domownika o przesłanie MMS-a ze zdjęciem. „Którym?” – pada pytanie w komunikatorze tekstowym. Krótko odpowiadamy: „Kobieta w zielonej sukni siedzi przy stole” lub „Roześmiane dzieci bawią się z psem na łące.” Podajemy kluczowe informacje, to, co zdjęcie wyróżnia.

Staramy się zawrzeć najważniejsze informacje, słowa klucze. W zależności od tekstu, który grafika ilustruje, możemy kłaść nacisk na inne aspekty fotografii. Jeśli obraz odnosi się do emocji – skupiamy się na opisie wrażeń, jakie wywołuje.

  1. Unikaj nadmiernego używania przymiotników i przysłówków

Czasami mamy skłonność do nadużywania przymiotników w opisach, bo chcemy opisać wszystko. Niestety wpływa to na rozmycie się najważniejszych informacji zawartych na grafice. Do tego opis staje się długi i nużący. Dlatego lepiej przymiotnik zamienić na czasownik, który dynamizuje tekst. Podobnie długie zdanie lepiej zamienić na dwa krótsze. Na przykład: „Grupa dzieci w kolorowych strojach biega po boisku za uciekającym psem z dziecięcą czapką w pysku” można zmienić na: „Wesoła gromadka dzieci biega po boisku. Próbują złapać uciekającego psa. Zwierzak trzyma w pysku dziecięcą czapkę.”

  1. Strona czynna zamiast biernej

Ta zasada zgodna jest też z zasadą prostego języka. Zastosowanie strony czynnej sprawia, że tekst jest bardziej dostępny i bardziej zrozumiały. Zamiast: „Drzwi zostały otwarte. Można zobaczyć dziecięcy pokój, który został oświetlony promieniami słońca”, lepiej: „Otwarte drzwi: wnętrze dziecięcego pokoju w ciepłych promieniach słońca.”

  1. Ważny jest kontekst

Tak jak pisałam w punkcie 2: kluczowe informacje to podstawa. Przysłowie „jeden obraz wart tysiąca słów” w altach się nie sprawdza. Nie możemy się tak rozpisywać, dlatego w zależności od kontekstu wybieramy najważniejsze zawarte w nim treści. Zastanówmy się – dlaczego akurat to zdjęcie wybraliśmy jako ilustrację do tekstu i zawrzyjmy to w opisie. To samo zdjęcie, użyte w innym kontekście, może mieć inny tekst alternatywny. Weźmy pod rozważania fotografię grupki młodych ludzi, każdy trzyma telefon i patrzy w ekran.

Gdy tekst dotyczy nadmiernego używania smartfonów przez młodzież i zaburzenia relacji na żywo – zwróćmy uwagę, że przedstawione osoby nie patrzą sobie w oczy, a są zapatrzone w ekrany telefonów. Kiedy zdjęcie ilustruje artykuł o premierze nowej, wyczekiwanej gry – zwróćmy uwagę, czy na ich twarzach pojawiają się pozytywne emocje z tym związane.

Alt a audiodeskrypcja – czym się różnią

Na koniec wspomnę jeszcze o audiodeskrypcji, czyli również słownym opisie wizualności, ale bardziej rozbudowanym, bo dotyczącym dzieł sztuki, w tym filmów i sztuk teatralnych.

Alt do grafiki w tekście czy na stronie internetowej – jak wspomniałam wcześniej – jest krótki jak SMS. Natomiast audiodeskrypcja tej samej fotografii, ale jako dzieła sztuki wizualnej, rządzi się innymi prawami. Jest zdecydowanie dłuższa i dzieli się na trzy części: etykietę, opis ogólny i opis szczegółowy.

Etykieta zawiera imię i nazwisko autora, rok powstania, technikę, wymiary, a także w jakich zbiorach dane dzieło się znajduje.

Opis ogólny jest krótki, częściowo może pokrywać się z tekstem alternatywnym. Opisujemy w jednym lub dwóch zdaniach, co fotografia przedstawia.

Opis szczegółowy to najbardziej rozbudowana część. Dokładnie opisujemy kadr, przedstawione elementy, oświetlenie, światłocień, kolory, podkreślamy walory artystyczne pracy.

Na końcu, jako uzupełnienie, zazwyczaj dodaje się jeszcze informacje o artyście, nawiązaniu do innych dzieł oraz wskazówki interpretacyjne.

Taki opis nazywa się skryptem audiodeskrypcji. Często kto inny tworzy skrypt, a inna osoba, lektor, czyta.

Audiodeskrypcja filmu to osobna ścieżka dźwiękowa, w związku z tym skrypt takiej audiodeskrypcji musi zawierać także kody czasowe, kiedy ma być przeczytana przez lektora. Lektor w przerwach dialogowych przekazuje najważniejsze informacje, jakie pojawiają się na ekranie: ktoś wchodzi do pokoju, biegnie ulicą, itd.

Podobnie wygląda audiodeskrypcja w teatrze, ale w związku z tym, że aktorzy grają na żywo, mogą coś zmienić, przyjąć inną pozę, osoba, która czyta audiodeskrypcję musi pilnie obserwować scenę i reagować na bieżąco na wszelkie zmiany.

Sama zajmuję się tworzeniem audiodeskrypcji, przede wszystkim dzieł sztuki, eksponatów muzealnych i przedstawień teatralnych. Przeważnie też w trakcie spektakli sama tę audiodeskrypcję czytam.

Profesjonalny skrypt audiodeskrypcji powinien być zawsze skonsultowany z niewidomym ekspertem. Teksty alternatywne do grafik już nie muszą.

Zachęcam wszystkich do tworzenia altów, również na swoich prywatnych profilach społecznościowych. To świetne ćwiczenie i okazja do nabrania wprawy w ich tworzeniu. Poza tym nie wiecie, kiedy w gronie waszych znajomych mogą pojawić się osoby z niepełnosprawnością wzorku. Możecie ich poznać przez wspólnych znajomych czy na wydarzeniach związanych z waszym hobby: koncert, spotkanie autorskie czy forum dla fanów literatury lub filmu. Dlaczego mieliby mieć ograniczony dostępu do zdjęć, którymi dzielicie się w sieci z innymi?

 

Katarzyna Mądrzycka-Adamczyk, naczelnik, Departament Polityki Konsumenckiej